czwartek, 7 czerwca 2012

Pierwsze 2 mc-e




Jaki dom kupiliśmy: gierkowski kwadraciak do remontu kapitalnego, metraż samej powierzchni mieszkalnej to ok 100 m2 - tak jak wszystkie domy z tych czasów, gdzie "system" zabraniał budowania powyżej 120 m2. Ludzie kombinowali jak mogli, tak więc i ten dom posiada ogromne, wysokie piwnice z oknami i wypuszczony w bok "taras", w związku z czym fundamenty pozwalają na sporą rozbudowę.

Działka marzenie: 790m2. A na niej mini sad :) Coś, na co osoby kupujące równe place pod budowę muszą czekać latami. Teraz- w czerwcu - zajadamy się pysznymi czereśniami, a dodatkowo mamy: 2 jabłonie, gruszę, 3 wiśnie, morelę, brzoskwinie, winogron, agrest, porzeczki, maliny, orzech, kilka bzów, tuje i iglaki, brzózka szeleszcząca na wietrze, zielona trawka - ech pięknie jest :)


Naszą decyzję o zakupie wspierał fachowiec, znajomy kierownik budowy, który wiedział, gdzie zajrzeć i o co pytać :) Polecamy wszystkim. Nawet jeżeli będzie trzeba wydać parę zł - lepiej tak, niż później płacić za błędne decyzje.
Dokumenty do Wydziału Architektury złożyliśmy na początku lutego, z racji tego, że nie ma Miejscowego Planu Zagospodarowania, z prośbą o określenie możliwości powiększenia obszaru zabudowy - do dziś czekamy na pisemną decyzję, chociaż wiemy już, że jest wydana :/ 

Dom kupiliśmy od przemiłej właścicielki, która mieszkała w nim jeszcze jakiś czas. Po jej wyprowadzce remont rozpoczął się na początku kwietnia (zaczęło się robić cieplej). Może wtedy jeszcze nie remont, a wielkie sprzątanie.
Każdy, kto kupuje dom do remontu - w naszym przypadku do kapitalnego, musi się liczyć z dodatkowymi kosztami, związanymi z wywozem gruzu itp. My zgodziliśmy się również na pozostawienie przez poprzednią właścicielkę starych mebli, zawartości garażu, piwnicy i domku gospodarczego, gdzie zbierane latami przeróżne potrzebne rzeczy, jednak okazały się bezużyteczne. 
W efekcie przez dwa miesiące firma dostarczająca kontenery zarobiła już na nas ok 6 tys. zł. Nie przewidzieliśmy tego niestety, a to jeszcze nie koniec potrzeb w tym zakresie ...

Przez te dwa miesiące:
1. posprzątaliśmy dom z mebli, parkietów i wszechobecnej boazerii, zostały skute wszystkie tynki wewnętrzne, łazienki, oraz wierzchnie warstwy podłóg w niektórych pomieszczeniach. Część prac robiliśmy sami - część zaprzyjaźniona ekipa, posiadająca sprzęt do wyburzeń. Dopiero po skuciu tynków można zobaczyć jakie materiały zostały użyte- cegła i pustaki, często w dziwnym układzie, solidne lane fundamenty, nadproża wykonane z prętów :/, kilka spękań wcześniej niewidocznych i uszczelnionych pianką montażową

2. uporządkowaliśmy ogród ze starych ścieżek, betonowych krawężników, usunęliśmy piaskownicę i wielki trzepak, wykopaliśmy kilka starych pni drzew ( a czasami to spore wyzwanie!), założyliśmy ogródek warzywny, uzupełniliśmy trawnik

3. wycięte zostało stare ogrzewanie- i tutaj ciekawostka- firmy krzyczały sobie ok 2 tys. zł za dwa dni pracy - wycięcie ogrzewania bez wyniesienia z domu! Skończyło się na tym, że wypożyczyliśmy "gumówkę" i zgodnie z hasłem "I ty bądź bohaterem w swoim domu" z Leroy Merlin :) mój mąż wyciął ogrzewanie sam- zajęło mu to 4-5 godzin. 
Skontaktowaliśmy się z najbliższym złomem - Panowie przyjechali, wynieśli co mogli, a czego nie mogli- wyrzucili przez okno do swojego wozu, powieźli na wagę i wypłacili PLN zgodnie z cennikiem. 

4. fundamenty- odkopane i przewietrzone w trakcie kilku tyg. pięknej pogody - ocieplone zostały : PCI  Pecimor 2K (grunt i masa bitumiczna) , Izolbet Wodostyr Super EPS 100 (styrodur)  i folia kubełkowa.

5. zdjęte zostało ocieplenie ze ściany, gdzie ma być zabudowany taras.


 Obecnie - nareszcie- mamy niemal stan surowy, i zaczynamy planować co dalej ...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz